Sergio Bang, księgarz: „Nie ma czegoś takiego jak dobra lub zła literatura. Wszystko jest dozwolone”.
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F26a%2F2ee%2F3e1%2F26a2ee3e1694993974d02599066eb834.jpg&w=1280&q=100)
W literaturze nie ma hierarchii ani etykiet, które oddzielają dobrych od złych, kulturalnych od komercyjnych. Tak przynajmniej uważa Sergio Bang , właściciel księgarni Bang i autor Venimos del fuego (Przychodzimy z ognia) (Plaza&Janés). Bronił tego podczas swojego występu w podcaście Pausa , gdzie rozmawiał z Martą Garcíą Aller o różnorodności gustów literackich i o tym, że to, dalekie od problemu, jest skarbem.
„Nie sądzę, żeby istniała jedna publiczność dla jednego rodzaju literatury. Jest wiele publiczności i wiele rodzajów literatury” – skomentował Bang podczas swojej prezentacji. Bo tak, można cieszyć się emocjonalną intensywnością Empty Houses , a także uzależniającym napięciem powieści Kena Folletta .
„Wszystko ujdzie” – upierał się księgarz, odrzucając pomysł, że tylko kilka tytułów jest „wartych uwagi” lub że zawsze należy czytać z wyższej perspektywy. Jego zdaniem zarówno najbardziej niezależna literatura, jak i wielkie, wysokiej jakości bestsellery zasługują na miejsce na półce... i szacunek czytelników. Wybuch jest jasny: są czytelnicy na wszystko, a ten ekosystem jest właśnie tym, co utrzymuje literaturę przy życiu.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fa2d%2F2f6%2Fd2f%2Fa2d2f6d2f1d399fa314103951b11872a.jpg)
Ze swojej księgarni w Malasaña Grant stał się małym schronieniem dla tych, którzy chcą odkrywać autorów, dyskutować o książkach bez uprzedzeń i czuć się częścią zróżnicowanej społeczności. Ta filozofia odzwierciedla się również w jego podejściu: przyjaznym, otwartym i bez udawania.
Możesz posłuchać całego odcinka Pausa , klikając tutaj lub na Ivoox , Sportify i Apple Podcast .
El Confidencial